Recenzja ultralekkiej spacerówki Nano - Mountain Buggy

Recenzja ultralekkiej spacerówki Nano – Mountain Buggy

Slider

Recenzja ultralekkiej spacerówki Nano – Mountain Buggy

 

Recenzja ultralekkiej spacerówki Nano - Mountain Buggy

 

Spacerówkę Nano użytkuję już ponad pół roku. Zdecydowałam się na jej zakup, przed planowanym urlopem w Hiszpanii. Wiedziałam, że będzie nam potrzebny wózek do samolotu, wiec waga i wymiary po składaniu były dla mnie głównymi kryteriami wyboru. Dodam, że to juz trzeci wózek w naszej kolekcji, więc mogę też powiedzieć nieco wiecej niż przy pierwszym.

Recenzja ultralekkiej spacerówki Nano - Mountain Buggy

Ultralekka spacerówka – tak mianuje się ten model. Nie bez powodu, waga Nano to dokładnie 5,9 kg. Jest stworzony i zaprojektowany z myślą o podróżach. Jego wymiary i sposób składania pozwalają bez problemu schować go w luku bagażowym. Specjalna torba, którą otrzymujemy w zestawie, eksponująca rączkę – idealnie sprawdza się jako pokrowiec. Przyznam Wam, że wózek jest tak lekki, że gdy Melania robiła sobie w nim drzemkę np. na plaży, sama podnosiłam wózek z nią na pokładzie i waga całkowicie nie sprawiała mi kłopotu. To bardzo miłe zaskoczenie, do tej pory dźwigałam 13 kg spacerówkę i dla mnie to największy plus.

Wózek świetnie sprawdza się też w mieście, kiedy jedziemy w kilka miejsc i planujemy wyciągac i chować spacerówke do samochodu. Zwykle sprawiało mi to wiele kłopotu i zajmowało wiele czasu. Jednak z Nano trwa to chwilkę i mam mnóstwo miejsca w bagażniku.

Zobaczcie same na te wymiary:

 

Recenzja ultralekkiej spacerówki Nano - Mountain Buggy

 

Zdecydowałam się na kolor czarny i dziś nie zamieniłabym go na inny. Materiał jest odpowiednio zabezpieczony, wystarczy przetrzeć go na mokro (np. chusteczką a to przecież każda mama – ma :D). Siedzisko jest tradycyjne, nie rozłożymy go zupełnie na płasko. Moim zdaniem jednak pozycja, którą osiaga oparcie pozwala na komfortowy sen maluszka. Z resztą dwugodzinne drzemki Melanii na plaży są tego świetnym potwierdzeniem.

 

 

Budka jest spora jak na filigranowe wymiary samego wózka i bardzo dobrze osłania malucha przed promieniami słonecznymi. Spacerówka posiada wbudowaną moskitiere na tylnim panelu, dzieki czemu mamy podgląd na maluszka, a on przepływ świeżego powietrza w upalne dni.

Jest to jedna z niewielu spacerówek, która w swojej specyfikacji ma wpisaną maksymalną wagę 20 kg. Bez problemu pomieści się w niej starszak. Regulowany, dwustopniowy podnóżek to kolejny jego atut.

Pasy zapina się łatwo, są 5-puntkowe. Rozpiąć je mozna jedynie za pomoca obu rąk, co działa na korzyść bezpieczeństwa. Wózek nie posiada pałąka, co dla niektórych jest plusem, dla innych minusem.

 

mountain buggy nano

Koła dają sobie radę na płaskich powierzchniach, ale… o dziwo! Na bruku, czy drodzę gruntowej też! Pamiętam jak zamówiłam wózek i powiedziałam o tym na instastories – pierwsza wiadomość była od Darii @darialigus. Daria napisała mi, że będę zachwycona – bo nawet u niej na wsi świetnie się sprawdza. I miała rację! Dzięki jego wadze podboijanie wózka na krawężnikach przestaje być męczarnią.

 

Moim zdaniem, ten wózek to nie tylko propozycja dla podróżników, ale równiez dla mam, które są zmuszone swoje wózki wnosić na piętro w bloku. 

 Jest lekki, piękny i naprawdę ogromnie ułatwia zycie.

Recenzja ultralekkiej spacerówki Nano - Mountain Buggy

 

A jak Wam się podoba? Macie jeszcze jakieś pytania? Piszcie śmiało w komentarzach.

Buziaki, AgnessGal

 

Odpowiadając na pytania, my zamówiliśmy wózek na stronie:

http://everbaby.pl/

znajdziecie tam całą gamę propozycji, nie tylko produkty marki Mountain Buggy.

 

 

 

 

 

 

Kamica nerkowa w ciąży

Kamica nerkowa w ciąży

 

Slider

 

Witajcie,

weekend zapowiadał się wspaniale. Obydwoje mieliśmy wolne i chcieliśmy wykorzystać ten czas. Sobotę spędziliśmy bardzo aktywnie, zaraz po pysznym śniadaniu zebraliśmy się na wycieczkę do Zamku Topacz (dzięki Kasiu!). Polecam każdemu, kto mieszka w okolicach Wrocławia wybrać się tam. Zamek to trochę za dużo powiedziane, zdecydowanie nazwa dworek byłaby odpowiedniejsza. Topacz oferuje dużo zielonych terenów do spacerowania, więc jak już urodzi się Melania pewnie będziemy tam częściej. Już teraz urok tego miejsca robi wrażenie, więc wyobraźcie sobie jak pięknie musi być tam latem. Wieczorem gościliśmy znajomych, więc przygotowałam dla nich enchiladę z kurczakiem w sosie pomidorowym, a na deser ptysie 🙂 I tak w miłym towarzystwie spędziliśmy sobotę.

Wykopałam z szafki stary aparat cyfrowy, żeby sprawdzić czy po pierwsze: poradzi sobie lepiej niż telefon, po drugie czy jest sens kupować nowy aparat by dodawać dobre zdjęcia na bloga. Efekt miło mnie zaskoczył, choć nadal rozważam zakup czegoś nowego – ze względu na Niunię. Polecacie coś? Uważacie, że warto inwestować w tego typu sprzęty do użytku prywatnego? 

 

Kamica nerkowa w ciąży

 

NIEDZIELA

Wstaliśmy bez budzika – najcudowniejsze uczucie świata. Też to kochacie? Zjedliśmy pyszne śniadanie i w planach było tylko jedno – oglądanie serialu “Wikingowie” aż do bólu 🙂 Nie mam pojęcia jak, ale w pewnym momencie (pewnie jak oglądaliśmy 4 seriale na raz) zgubiliśmy wątek i żadne z nas nie pamiętało, na którym odcinku skończyliśmy. Po długim czasie postanowiliśmy odnaleźć ten moment i namiętnie oglądamy dalej. Ogólnie jeśli chodzi o dobre seriale, jesteśmy maniakami. Może macie ochotę na jakiś cykl poleceń? Z chęcią opisze Wam, co warto obejrzeć. Just let me know!

 

Kamica nerkowa w ciąży

 

I się zaczęło… Około godziny 12:00 źle się poczułam – okazało się, że oddaje krwiomocz, natychmiast ubraliśmy się i pojechaliśmy do szpitala. Dziewczyny pamiętajcie, nie lekceważcie niczego w ciąży! Nie chodzi o to by biec z katarem na SOR, ale wszystko co nie jest normalne, należy sprawdzić. W szpitalu zbadano mnie pod kątem ciąży, bo to o zdrowie dziecka martwiłam się najbardziej. Okazało się, że Maleństwo ma się dobrze i nic jej nie zagraża, mnie natomiast odesłano ze skierowaniem na wszystkie badania układu moczowego. Wróciłam do domu kompletnie zdezorientowana.

W poniedziałek rano i tak miałam w planach podstawowe badania takie jak: morfologia, mocz oraz glukoza. Te badania wykonuje się pomiędzy 24. a 28. tygodniem ciąży. Badanie krzywej cukrowej jest dość specyficzne i czasochłonne, ponieważ krew pobiera się trzy razy: pierwszy tuż po wypiciu glukozy, drugi po godzinie, trzeci po drugiej godzinie. W czasie pomiędzy pomiarami udało mi się na cito wejść do internisty po skierowanie na USG układu moczowego oraz je wykonać.

Niestety okazało się, że w prawej nerce oraz ujściu moczowym znajduję się kilka kamieni. Dodatkowo tworzą się jakieś zastoje. Lekarze stwierdzili, że to: KAMICA NERKOWA. Zlecono mi kolejne badania takie jak: potas oraz kreatyninę. Jutro mam wizytę u urologa i kompletnie nie wiem co mam o tym myśleć. Jedyne co wiem, to że niewiele leków mogę przyjmować w ciąży oraz, że rozbijanie kamieni falami dźwiękowymi też obecnie nie wchodzi w grę. Mam nadzieję, że jutro dowiem się więcej.

 

Kamica nerkowa w ciąży Kamica nerkowa w ciąży Kamica nerkowa w ciąży Kamica nerkowa w ciąży

 

Ciekawi mnie dlaczego tak się dzieje i jak długo to już trwa. Lekarze zdziwili się, że nie odczuwam bólu. Nie do końca jestem pewna, czy go nie odczuwam. Nie mam w zwyczaju narzekać i wydaje mi się, że bóle tłumaczyłam sobie ciążą. Wiecie: brzuch rośnie, mała się wierci, macica naciąga się na więzadłach. Jak tylko dowiem się więcej dam Wam znać.

 

Czy któraś z Was miała podobne problemy z nerkami w czasie ciąży lub ogólnie? Jestem ciekawa drogi leczenia. Dajcie mi proszę znać, będę wdzięczna!

 

P.S zrobiłam grzywkę, kto już widział na Instastory? <KLIK>

 

 

Przypominam, że konkurs, w którym do wygrania świetne buty od AvangardShoes.pl na moim instagramie trwa do jutra. Jeszcze macie szansę.

Zapraszam do mojej grupy na FB: Matka nie-boska! Grupa jest dla przyszłych i obecnych mam.

Buziaki, Agness.