Kamica nerkowa w ciąży
Witajcie,
weekend zapowiadał się wspaniale. Obydwoje mieliśmy wolne i chcieliśmy wykorzystać ten czas. Sobotę spędziliśmy bardzo aktywnie, zaraz po pysznym śniadaniu zebraliśmy się na wycieczkę do Zamku Topacz (dzięki Kasiu!). Polecam każdemu, kto mieszka w okolicach Wrocławia wybrać się tam. Zamek to trochę za dużo powiedziane, zdecydowanie nazwa dworek byłaby odpowiedniejsza. Topacz oferuje dużo zielonych terenów do spacerowania, więc jak już urodzi się Melania pewnie będziemy tam częściej. Już teraz urok tego miejsca robi wrażenie, więc wyobraźcie sobie jak pięknie musi być tam latem. Wieczorem gościliśmy znajomych, więc przygotowałam dla nich enchiladę z kurczakiem w sosie pomidorowym, a na deser ptysie 🙂 I tak w miłym towarzystwie spędziliśmy sobotę.
Wykopałam z szafki stary aparat cyfrowy, żeby sprawdzić czy po pierwsze: poradzi sobie lepiej niż telefon, po drugie czy jest sens kupować nowy aparat by dodawać dobre zdjęcia na bloga. Efekt miło mnie zaskoczył, choć nadal rozważam zakup czegoś nowego – ze względu na Niunię. Polecacie coś? Uważacie, że warto inwestować w tego typu sprzęty do użytku prywatnego?
NIEDZIELA
Wstaliśmy bez budzika – najcudowniejsze uczucie świata. Też to kochacie? Zjedliśmy pyszne śniadanie i w planach było tylko jedno – oglądanie serialu “Wikingowie” aż do bólu 🙂 Nie mam pojęcia jak, ale w pewnym momencie (pewnie jak oglądaliśmy 4 seriale na raz) zgubiliśmy wątek i żadne z nas nie pamiętało, na którym odcinku skończyliśmy. Po długim czasie postanowiliśmy odnaleźć ten moment i namiętnie oglądamy dalej. Ogólnie jeśli chodzi o dobre seriale, jesteśmy maniakami. Może macie ochotę na jakiś cykl poleceń? Z chęcią opisze Wam, co warto obejrzeć. Just let me know!
I się zaczęło… Około godziny 12:00 źle się poczułam – okazało się, że oddaje krwiomocz, natychmiast ubraliśmy się i pojechaliśmy do szpitala. Dziewczyny pamiętajcie, nie lekceważcie niczego w ciąży! Nie chodzi o to by biec z katarem na SOR, ale wszystko co nie jest normalne, należy sprawdzić. W szpitalu zbadano mnie pod kątem ciąży, bo to o zdrowie dziecka martwiłam się najbardziej. Okazało się, że Maleństwo ma się dobrze i nic jej nie zagraża, mnie natomiast odesłano ze skierowaniem na wszystkie badania układu moczowego. Wróciłam do domu kompletnie zdezorientowana.
W poniedziałek rano i tak miałam w planach podstawowe badania takie jak: morfologia, mocz oraz glukoza. Te badania wykonuje się pomiędzy 24. a 28. tygodniem ciąży. Badanie krzywej cukrowej jest dość specyficzne i czasochłonne, ponieważ krew pobiera się trzy razy: pierwszy tuż po wypiciu glukozy, drugi po godzinie, trzeci po drugiej godzinie. W czasie pomiędzy pomiarami udało mi się na cito wejść do internisty po skierowanie na USG układu moczowego oraz je wykonać.
Niestety okazało się, że w prawej nerce oraz ujściu moczowym znajduję się kilka kamieni. Dodatkowo tworzą się jakieś zastoje. Lekarze stwierdzili, że to: KAMICA NERKOWA. Zlecono mi kolejne badania takie jak: potas oraz kreatyninę. Jutro mam wizytę u urologa i kompletnie nie wiem co mam o tym myśleć. Jedyne co wiem, to że niewiele leków mogę przyjmować w ciąży oraz, że rozbijanie kamieni falami dźwiękowymi też obecnie nie wchodzi w grę. Mam nadzieję, że jutro dowiem się więcej.
Ciekawi mnie dlaczego tak się dzieje i jak długo to już trwa. Lekarze zdziwili się, że nie odczuwam bólu. Nie do końca jestem pewna, czy go nie odczuwam. Nie mam w zwyczaju narzekać i wydaje mi się, że bóle tłumaczyłam sobie ciążą. Wiecie: brzuch rośnie, mała się wierci, macica naciąga się na więzadłach. Jak tylko dowiem się więcej dam Wam znać.
Czy któraś z Was miała podobne problemy z nerkami w czasie ciąży lub ogólnie? Jestem ciekawa drogi leczenia. Dajcie mi proszę znać, będę wdzięczna!
P.S zrobiłam grzywkę, kto już widział na Instastory? <KLIK>
Przypominam, że konkurs, w którym do wygrania świetne buty od AvangardShoes.pl na moim instagramie trwa do jutra. Jeszcze macie szansę.
Zapraszam do mojej grupy na FB: Matka nie-boska! Grupa jest dla przyszłych i obecnych mam.
Buziaki, Agness.