Sesja noworodkowa || Sesja rodzinna
Sesja noworodkowa to bez wątpienia przepiękna pamiątka na całe życie – dla rodziców, rodziny i samego dziecka. Od pewnego czasu panuje moda na tego typu zdjęcia, podobnie jest z sesjami ciążowymi. I super! Osobiście uważam, że to świetny pomysł by uwiecznić ten szczególny czas. Pokaże Wam dziś efekty naszej sesji i postaram się odpowiedzieć na pytania, które zadaje sobie większość rodziców.
Kiedy wykonujemy takie zdjęcia?
Dlaczego tak wcześnie?
Czy nie lepiej zaczekać kilka tygodni?
Jak przygotować siebie i dziecko do takich zdjęć?
Jaki pakiet wybrać?
Zdjęcia powinny zostać wykonane pomiędzy 5-14 dobą życia maluszka. Na taką sesję umawiamy się jeszcze będąc w stanie błogosławionym. Dlaczego tak wcześnie? Czy nie lepiej zaczekać kilka tygodni?
#1 Dzieci w pierwszych dwóch tygodniach swojego życia przesypiają około 20 godzin na dobę. Umówmy się… śpią prawie cały czas i jest to mocny sen. Możemy ubierać, przebierać i układać dziecko w dowolny sposób nie męcząc maluszka. Podczas sesji jest ciepło, w tle grają szumy znajome dziecku z życia płodowego. Czas zdjęć i ich tempo jest dostosowane pod noworodka. Jest czas na karmienie, przewijanie i tulenie z rodzicami.
#2 Niejednokrotnie zachwycamy się zdjęciami maluchów z nóżkami przykurczonymi niemal do twarzy, z rączkami złożonymi pod buźką, leżących błogo na brzuszku w koszyczku lub ze stópkami ułożonymi jak u żabki. Każda z tych póz możliwa jest do wykonania głównie ze względu na wyjątkową elastyczność maluszka, którą zachowuje on jeszcze przez jakiś czas po wyjściu z brzuszka mamy. Jest to jednak kwestia czasu, dlatego im szybciej tym lepiej.
#3 Wszystkie brzuszkowe problemy: kolki, wzdęcia i gazy – zazwyczaj rozpoczynają się w okolicach trzeciego tygodnia życia dziecka. Jeżeli maluchowi będzie dokuczał ból lub dyskomfort trudniej będzie mu zasnąć.
Nasza Melania miała 9 dni podczas wykonywania zdjęć, cała sesja trwała 3 godziny. Karmiłam i przebierałam małą wedle potrzeby. Wyobraźcie sobie, że ani razu nie płakała! Podobały jej się szumy, o które zadbała pani fotograf.
Pamiętajcie, by oddać się w ręce profesjonalisty!
Układanie dziecka w tych pięknych pozycjach, to nie kwestia przypadku.
Umówmy się, ale do dzieci trzeba mieć podejście. Nawet najlepszy fotograf świata – jeśli nie lubi dzieci – nie poradzi sobie z tym zadaniem. Z dzieckiem należy się zapoznać i odpowiednio obchodzić, tak by czuło się bezpiecznie. Tutaj nawet ton głosu ma znaczenie! Dodatkowo takie rzeczy jak siku, czy kupka zrobiona na fotografa to norma, więc nie jest to praca dla ludzi bez własnych dzieci (takie jest przynajmniej moje zdanie).
Jak przygotować siebie i dziecko do takich zdjęć?
Mieliśmy stawić się w studio o godzinie 12:00. Polecono nam, by nie pozwolić małej spać przed sesją, oczywiście w miarę możliwości – zabawiać ją i podtrzymywać jej zainteresowanie. Dodatkowo pani fotograf poprosiła o wstrzymnie się z karmieniem minimum godzinę, najlepiej dwie przed, ponieważ pierwsze co robimy po przyjściu – to właśnie podanie piersi/mleka dziecku. Zazwyczaj po najedzeniu maluszek zapada w głęboki sen, a my jesteśmy gotowi do pracy.
Ze sobą warto zabrać pieluszki jednorazowe, tetrowe oraz podkładkę do przewijania maleństwa. Weźcie też smoczek jeżeli maluch z niego korzysta. My mieliśmy zapewnioną wodę i przekąski, ale warto zabrać ze sobą np. kanapki. Zdjęcia mogą potrwać 2-3 godziny lub dłużej, w zależności od nastroju dziecka.
Jaki pakiet wybrać?
Każdy fotograf proponuję coś innego. W cenie zdjęć uwzględniona jest ich ilość, czas realizacji, typ (zdjęcia samego noworodka, zdjęcia z rodzicami, zdjęcia makro) oraz rozmiar wywoływanych fotografii. My zdecydowaliśmy się na na pakiet standard, ofertę naszej pani fotograf możecie sprawdzić tutaj -> KLIK Wspólne zdjęcia z pewnością trafią do naszego salonu. Wyjątkowe dla mnie są zdjęcia makro, czyli zbliżenia na: rzęsy, pazurki i stopy naszej Księżniczki.
I jak Wam się podobają efekty? My jesteśmy zachwyceni!!
Polecam serdecznie fot. Joanna Wolff-Markiewicz -> KLIK
Zakochałam się w tych zdjęciach ❤❤❤❤
Dziękujemy ❤❤❤