Trening w ciąży = FIT MOM
Witajcie,
obiecałam, że zdam Wam relację z pierwszych zajęć FIT MOM. Długo na nie czekałam i liczyłam na to, że poznam tam inne, przyszłe mamy. Wstałam o godzinie 8:00, wzięłam szybki prysznic, standardowo zjadłam owsiankę, spakowałam torbę treningową i ruszyłam…
Do fitness klubu przyjechałam 20 minut wcześniej z nadzieją, że już w szatni kogoś poznam. Niestety, ku mojemu zdziwieniu nie zobaczyłam żadnej “brzuchatki”. Ok, jest 10:30, ruszam w stronę sali treningowej. Naprawdę? Dalej nikogo nie ma?
Naprawdę, jestem jedyna. Powitała mnie instruktorka, przedstawiła się i powiedziała, że głównie zajmuje się yogą oraz ćwiczeniami relaksacyjnymi. Zajęcia odbywają się po raz trzeci, klub otworzyli niedawno, więc grupa dopiero się kompletuje.
Pierwsza myśl (pełna sarkazmu) w mojej głowie – ŚWIETNIE.
Wdech, wydech. Uciekać, czy zostać? Nie obrażając nikogo, zajęcia tego typu zawsze mnie przerażały i wydawały się zupełnie nieodpowiednie dla mnie. Pomyślałam, spróbuje może się przekonam? Poniedziałki i piątki ćwiczę siłowo, to może środa będzie idealna na rozciąganie i relaks.
Po jednych zajęciach przyznaję, że to nie dla mnie. Liczyłam na trochę potu, muzykę i fajną energię, a dostałam: przywitanie słońca, pozycje psa, trening oddechu i odprężający dźwięk dzwoneczków. Po zajęciach było mi mało, więc zostałam by potrenować po swojemu. Mam nadzieję, że Wy trafiłyście lepiej 😉
Jakie firmy z odzieżą sportową polecacie? Zastanawiam się nad zakupem nowego setu. Zależy mi na dobrej jakości materiału.
Trening w samotności też jest dobry, czas dla Ciebie i ulubiona muzyka w słuchawkach potrafi dodać energii jak nic innego.
KOSZULKA –> Mine Pine Baby
RÓŻ i już!
Wczoraj wraz z koleżanką wybrałyśmy się na zakupy. Nie wiem czy Wy też tak macie, ale jak jadę do centrum handlowego z zamiarem kupna, to nic mi się nie podoba. A jak nie mam czasu to kupiłabym wszystko! Mam tak dosłownie ZAWSZE 😉
Zostawiam Was z dużą ilością różu, do którego zaczynam się przekonywać. Usłyszałam, że do tego koloru trzeba dojrzeć – może coś w tym jest? Lecę robić krem brokułowy z grzankami i indyka na drugie danie. A Wy co dziś gotujecie?
Zostaw ślad po sobie! Całuje, Agness.
Pieknie wyglądasz. Ja niestety w drugiej ciąży musiałam zostać typowym kanapowcem z zalecenia lekarza. Za to w pierwszej ciąży codziennie szłam na kilku kilometrowe spacery i bardzo mi to pomogło podczas porodu.
Zawsze byłam aktywna i jak na początku ciąży musiałam polegiwać ze względu na małego krwiaczka to myślałam, że mnie energia rozniesie. Bardzo mi się tęskniło do tej lekkości i odprężenia jakie czułam zawsze po ćwiczeniach i rozciąganiu. Teraz dostałam zielone światło na ćwiczenia ale już typowo ciążowe i lekkie jogi i pilates i nacieszyć się nie mogę 🙂 Jesteś w tym samym tygodniu co ja i widzę już pierwsze kroki wyprawkowe poczyniłaś, łóżeczko stoi, a ja jeszcze daleko w lesie 😛
Podziwiam Twoją energię i radość, które aż biją ze zdjęć! 🙂 To z pewnoscią będzie miało megapozytywny wpływ na dziecko! Powodzenia!
Pięknie wyglądasz i naprawdę dobrze robisz, że jesteś w ciąży aktywna. Dobra forma w czasie i po ciąży to jedna z najlepszych rzeczy jakie może zafundować swojej psychice, duszy i ciału kobieta.
Świetny wpis 🙂 Gratuluję formy i motywacji 🙂
Ćwiczyłam jogę w ciąży i bardzo mi pomogła przy porodzie i nie miałam bóli kręgosłupa przez okrągłe 9 miesięcy. Zależy wszystko gdzie trafisz oraz co preferujesz:)
Ja ćwiczę bardzo sporadycznie. Wcześniej robiłam to regularnie teraz zaczyna mi przeszkadzać brzuszek i coraz trudniej jest mi się zmotywować 🙁 Swoją drogą, niezłe zajęcia jednoosobowe miałaś 😉
http://www.sylwiaszewczyk.com
Tzw. trening ciążowo- personalny zobaczymy jak bedzie u mnie z czasem
Ja przed ciążą regularnie chodziłam na siłownie. Choć trochę czasu minęło, zanim się do niej przekonałam. W ciąży niestety nie mogłam ćwiczyć. Teraz walczę z powrotem motywacji 🙂
Wiadomo, dzidzia najważniejsza. Wysyłam, więc dawkę motywacji
Żona również ćwiczyła w ciąży i dzięki temu bardzo dobrze się czuła.
Bo to super sprawa!
Gdybym ja w swoim 8 miesiącu chciała się teraz jakoś gimnastykować, mogłabym się conajwyżej połamać… Jedyną gimnastykę bezpieczną może mi zafundować.. mąż 😀 hihi
Pozdrawiam
http://matkowac-nie-zwariowac.blogspot.com/
Hehehe w 8 miesiącu też pewbie nie będę fikać
Czy podczas treningów robisz też aeroby? Np marsz albo rowerek?
Tak bieżnia, rowerek 🙂 tylko nie biegam a robię np. marsz na dużym wzniesieniu pozdrawiam
Oshee to nie jest dobry wybór, ani w ciąży ani poza nią. Skład jest porażający: woda, glukoza, maltodekstryna, kwas: kwas cytrynowy, cytryniany sodu, regulator kwasowości: cytryniany potasu, substancje konserwujące: sorbinian potasu i benzoesan sodu, stabilizatory: guma arabska, estry glicerolu i żywicy roślinnej, aromat, substancje słodzące: aspartam i acesulfam K, barwnik: E129 – może mieć szkodliwy wpływ na aktywność i skupienie uwagi u dzieci, substancje wzbogacające: witaminy: niacyna, witamina E, kwas pantotenowy, witamina B6 i biotyna.
Sorry, ale pice tego syfu nawet w “umiarze” odpada, benzoesan sodu, barwniki E129, i aspartam razem z acesuflamem K, to nic zdrowego. Lepiej samemu zrobić izotonik w domu.
Znaczna większość napojów ma taki lub gorszy skład 🙂 mie dajmy się zwariować – nie samą wodą człowiek żyje.
Picie tego oshee w ciąży? Czy to dobry pomysł?
Ojejciu skąd pomysł na picie tego izotonika w ciąży? Nie boisz się negatywnych skutków. W ciąży tylko wszystko co naturalne.
Zdecydowanie się nie boję 🙂 Izotonik to nie energetyk, wystarczy trochę poczytać. Jeżeli wszystko robione jest z umiarem i głową nikomu nie zaszkodzi.
Izotonik można też przygotować w domu. Przynajmniej masz pewność, co w nim jest 😉