CHUSTONOSZENIE – jak wybrać pierwszą chustę?
Hej Kochani! Od kiedy tylko pokazałam na instagramie, że chustujemy się z Melanią – zadajecie mi mnóstwo pytań. Postanowiłam wyjść Wam naprzeciw i opowiedzieć wszystko od początku. Podkreślę tylko, że nie jestem specjalistką! Wręcz przeciwnie, dopiero zaczynam tą cudowną przygodę.
Jeżeli mam być z Wami szczera… Kiedy byłam w ciąży i widziałam kobiety noszące dzieci w chustach, prawdopodobnie patrzyłam na nie w taki sposób, w jaki teraz patrzą na mnie ludzie na ulicy. Podchodziłam do tego mocno sceptycznie, żeby nie powiedzieć negatywnie. Miałam wrażenie, że każda chustująca kobieta to matka wariatka, która nic innego nie robi tylko 24 h na dobę tuli swoje dziecko. Przerażają mnie fanatycy, których racja jest “najmojsza”. Kiedy słyszę, że wożenie dziecka w wózku to zło, to na głowie włos mi się jeży. Właśnie przez takie przerysowanie tematu, nie chciałam go nawet zgłębiać.
Wszystko zmieniło się w momencie, w którym dowiedziałam się po pierwszym USG bioderek, że Melania ma spłycone panewki. Zalecono nam ćwiczenia i właśnie chustę. Swoją drogą jutro mamy kontrolę, więc trzymajcie kciuki za nas. Pierwsza myśl – ok, trzeba działać. No to ciach, google – “Jak wybrać pierwszą chustę?”. Zapisałam się też do kilku grup tematycznych na facebooku, żeby dowiedzieć się więcej.
Chusta ma mieć taki splot, taką gramaturę, ma być mięciutka i “złamana”. (Co to do cholery znaczy, że chusta ma być złamana?) Najlepsza taka długość do tego wiązania, a do innego już inna. Patrzę na rodzaje splotów: skośno-krzyżowy, żakardowy, diamentowy, serduszkowy… itd. Chusta może być tkana, elastyczna, kółkowa – pierwsza to najlepiej “pasiak”. Do tego wszędzie informację, że sama się tego nie nauczę, najlepiej spotkać się z certyfikowanym doradcą chustonoszenia. Na grupach sprzedażowych, gdzie sprzedaje się wykochane i złamane chusty, zobaczyłam ceny typu 800 zł-2000 zł za kawałek materiału.
Zrobiło mi się gorąco. Wyłączyłam wszystko co miałam otwarte.
Nie dam rady, to jest jakaś sekta – pomyślałam.
Po kilku dniach zobaczyłam na ulicy kobietę noszącą swoje dziecko w chuście kółkowej. Wyglądała TAK pięknie, że zmotywowała mnie żeby powrócić do tematu. Ponownie w google wpisałam frazę “Jak wybrać pierwszą chustę?” i na całe szczęście zdecydowałam się szperać do skutku. Przeczytałam, że warto zacząć od chusty elastycznej. Możecie najpierw zamotać chustę, a dopiero później włożyć do niej dziecko. W ten sposób dzidziuś się nie denerwuje, a Wy wykonujecie jedno proste wiązanie. Chusta elastyczna nie kosztuje wiele, a Wy możecie sprawdzić jak Wasze dziecko reaguje na ten rodzaj bliskości. Chusta ma jeden wymiar, nie wybieracie w niej splotu, więc sprawa jest o wiele prostsza.
Oczywiście chustę elastyczną nosimy krótko, ponieważ wraz z dodatkowymi kilogramami sprężynuje i nie spełnia swojej funkcji. Każdy producent określa wagę, do której można motać dziecko. Według mnie i opinii z internetu już przy 6-7 kg warto przesiąść się na chustę tkaną lub nosidełko ergonomiczne.
Zdecydowałam się na chustę od Love&Carry
I wiecie co? Żałuje, że tak późno! Pokochałam nosić Melanię, dzięki chuście mogę odkurzać, wieszać pranie i gotować. Ona ma zaspokojoną potrzebę bliskości i pomagamy jej bioderkom. Także nie zastanawiajcie się, noście swoje pociechy – bo jest w tym coś magicznego. Nauka motania nie jest tak straszna jak ją malują!
Pokaże Wam kilka pięknych inspiracji
źródło zdjęć: Pinterest
Jeżeli macie pytania, piszcie w komentarzach postaram się odpowiedzieć wedle mojej wiedzy. Nie chce występować tu w roli specjalisty, a jedynie pokazać Wam jak wyglądał początek mojej przygody z chustowaniem.
Dziś już wiem, że gdybym miała wybierać chustę tkaną, zdecydowałabym się na splot skośno-krzyżowy, 100% bawełnę i długość minimum 4,6 by starczyła na kilka różnych wiązań.
Przypominam Wam, że na hasło “agnessgal” otrzymujecie 10% rabatu na wszystkie chusty elastyczne na stronie https://lovecarry.pl/
Tez początkowo na matki chustujace patrzyłam tak jak Ty;) do czasu jak po urodzeniu drugiego dziecka (starszy miał wtedy półtora roku) w akcie desperacji wpisałam w Google “jak sobie poradzić z dwójka małych dzieci” 😉 wyskoczyło forum chyba kafeterii gdzie była dyskusja właśnie o chustach;) Moje życie stało się dużo łatwiejsze 😉 Od razu kupiłam tkana i po 3-4 próbach wiązania Tygryska maskotki podjęłam próbę na Olku 😉 teraz mam 3 dziecko i bez chusty nie wyszłabym np na spacer z cała trójka 😉
Polecam z całego serca
Hej 🙂 a ja się nie zgodzę z tymi cenami chust, owszem można kupić chustę za 2tys. zł, ale takie “wykochane” pasiaczki są już w cenie 100zł 🙂 Ja swoją pierwszą (tak, mam ich więcej ) chustę kupiłam nową, od doradcy noszenia i owszem była sztywna, ale po kilku noszeniach, siedzeniu na niej zrobiła się mięciutka (złamana) mój mąż do tej pory śmieje się, że jak jadę na spotkanie z innymi chustomami to jest to “spotkanie sekty” od 2-7.10 jest tydzień bliskości, w wielu miastach są organizowane spotkania, na które warto się wybrać np. We Wrocławiu jest 7.10 w Zajezdni na Grabiszyńskiej, zapraszam
Ps. Na jednym zdjęciu jest nasza wrocławska chustomama i zarazem doradca noszenia – Kasia Rengifo Diaz
Pozdrawiam
Kochana jak zwykle jestes niezawodna
Ja się zastanawiam nad chusta. Tylko tu rodzi się pytanie. Moja Marysia ma dopiero miesiąc, czesto jest niedoodłożenia. Potrzebuje cxułości myśle że w dużej mierze jest to spowodowane odstawieniem jej bardzo wczeście od piersi ale dla jej dobra musiałam. Powiedz mi kochana czekałaś na usg bioderek czy już wcześniej o tym myślałaś?
Pozdrawiam cieplutko Ciebie i Mela
Twoja księżniczka rośnie w oczach a niedawno wstawiałaś post o pierwszym tygodniu z nią. Aż nie wierze że tak szybko rosną nam nasze dzieci 🙂
Oj tak czas strasznie leci!
Właśnie po tym usg dopiero za i zaintesowalam się tematem. Wczesniej zupelnie nie bralam tego pod uwage. Ale zdecydowanie polecam im wczesniej tym lepiej! Ja zaluje ze dopiero teraz buziaki